Trzy razy robiłam apokalipsę zombie i za każdym razem autorzy się nie sprawdzali, bo albo za bardzo dramatyzowali, albo rozpierdalali całą fabułę swoim dramatyzowaniem. Aż się roiło od byłych komandosów, córek/synów tychże komandosów albo szczuplutkich blondyneczek, które strzelały z kałacha jak zawodowcy.
A nie wystarczyłoby tylko dbać o ograniczenia? Na Vivus Exitium było powiedziane ile osób może zajmować się danym zajęciem i chyba nikt nie przesadzał z strzelającymi blondyneczkami.
Jestem jak najbardziej za ograniczeniami, tylko co na to inni autorzy? Ograniczenia często są równoznaczne z brakiem zgłoszeń na bloga. Dużo ludzi lubi robić drobne brunetki, które zachowują się jak zawodowi zabójcy, ale to nie znaczy, że tutaj też to się musi wydarzyć. Trochę wiary w inteligencję autorów nie zaszkodzi. Liczy się ilość, nie jakość. Jeśli Administracja bloga przełknie fakt, że może nie będzie to najliczniejsza grupa autorów, ale za to zaangażowana i z dobrymi pomysłami, twórzmy bloga. Byłam, jestem i będę za apokalipsą zombie, bo to całkiem fajna sprawa, gdy zbierze się dobre grono.
Z tym, że jak ludzie sobie upierdolą, to z nimi nie wygrasz. Wiem, co mówię z własnego doświadczenia. Przetrwają tylko piękne femme fatale, które nawet jak rozwalają zombie mózg, to są zajebiste albo przystojniacy z seksownym glockiem w łapie. Zwyczajniejsze postacie nie mają szans, każdy szuka wątku z jedyną miłością życia, tyle, że upatruje go u tych mniej ambitnych postaci. Normalnie żal mi serce ściskał, jak patrzyłam, co ludzie wyrabiają na blogu, którego stworzyłam i którego naprawdę chciałam poprowadzić. Po prostu większość nie załapała klimatu i nie załapała, że świat się skończył, jest apokalipsa i trzeba walczyć o przeżycie, bo nie jesteśmy na obozie pod namiotami i zabijanie zombie nie jest kolonijną rozrywką na nudne wieczory.
Przede wszystkim postacie na takim blogu musiałyby być przemyślane, to jasne. Nie ma mowy o tym by społeczeństwo przetrwało - a co dopiero mówić o rozwinięciu jakimś! - gdy 3/4 stanowią licealiści, to jasne. Sądzę jednak, że z dobrze rozpisaną fabułą, czuwającą administracją nad sensownością kart i zdrowym rozsądkiem autorów mogłoby to wypalić. Kiedy mowa o bardziej wymagającym temacie niż kolejna szkoła czy miasto, wbrew pozorom ludzie się bardziej przywiązują i sądzę, że utworzyłaby się mała, ale stabilna grupka autorów, aktywnie działających na blogu. Jestem jak najbardziej na tak, w razie powstania na pewno się zapiszę. Może wyglądać to jak kolejna deklaracja bez pokrycia, ale akurat nie zwykłam rzucać słów na wiatr ;)
No to teraz musi się nam tylko znaleźć ktoś, kto ten blog stworzy. Słyszałam propozycję o Woodbury, czy to może zostało już zamienione w czyny, czy jeszcze nie?
Mogłabym pomóc, kiedyś współtworzyłam takiego bloga, jeśli znalazłby się ktoś do pomocy, bo ciągle przeraża mnie ustawianie szablonu na blogspocie i innych pierdółek. Ja tam wierzę, że zbierze się właśnie takie grono ambitniejszych autorów, którzy widzą, co robią. Blog ma naprawdę szanse powodzenia.
Najważniejsze to dobrze rozpisać fabułę i ustalić jakieś ograniczenia dla autorów według mnie. Oczywiście nie neguję ważności wysyłania zaproszeń i dodawania kart, ale zajmiesz się też ogarnięciem tematu i odpowiednim przedstawieniem go?
Anonimowy z 15:17 - zajmę, czemu nie, robiłam to już dwa razy. Oczywiście dobrze by było mieć kogoś w miarę rozgarniętego w temacie co do tego, który kanon zombie wybrać, gdzie akcję umieścić itepe, itede.
O tak, gdyby taki blog powstał, prawdopodobnie bym dołączył, szczególnie jeśli wyklarowałaby się jakaś zgrana ekipa, której zależy na oddaniu klimatu. Więc jak najbardziej popieram ideę, jeśli coś takiego powstanie, macie mnie.
Czyli reaktywacji nie będzie? Widzę link wyżej do miasteczka czy coś, ale niespecjalnie odpowiada to mojemu wyobrażeniu apokalipsy, pamiętam kiedyś były blogi jestesmy-legendą, coś takiego było chyba w adresie. Chodziłoby mi o coś bardziej w takim stylu, jakiś obóz, ewentualnie przemieszczająca się grupa. Poprzednie wersje, pomimo pojawiających się (a wyżej podanych problemów) wspominam bardzo dobrze i chętnie bym wróciła do takich realiów, zwłaszcza gdyby uwzględniono ograniczenia.
Ja bym chciała jakiś blog fantasy. Próbowałam sama zakładać, ale niestety, chyba za dużo kombinuję. xD Mogę pomóc, zostać współautorką etc, ale błaaaagam o blog fantasy!
Odnośnie bloga fantasy - prowadzę Keronię [http://keronia.blogspot.com], zajrzyj, może by ci się spodobało. To własnie takie bardziej klasyczne fantasy, z dość luźnymi wymogami odnośnie postaci. Zajrzyj, może ci się spodoba. Akurat potrzebujemy trochę kobietek...
I znów wpadam tutaj z pytaniem, a właściwie dwoma: Raz. Co sądzicie o nawiedzonym hotelu? Czy jak kto woli hotelu jak z horroru? Dwa. Jakiś wakacyjny kurort? Hawaje, albo coś w Chorwacji?
W świecie blogowym staram się być miła dla ludzi, więc i dla 3- 5 osób jestem w stanie to COŚ przywrócić do życia, w realnym poszłoby gorzej :) To jak, mam rozważać reanimację- reaktywację?
Blog się nie przyjmie, proste. Zwykłe licea się nie utrzymują, a co dopiero szkoła do której zapisałoby się mniej autorów. Za bardzo ograniczający temat.
Ale bezsens i bzdury wypisujesz, kolego/koleżanko. Blog na podstawie Glee będzie tworzony dla osób, które serial znają. Jasne, będzie ich mniej, ale jeśli będą miały zapał do grania, to blog się utrzyma. Nikt nie mówi, że mają siedzieć tam tysiące osób, wystarczą ci, którzy mają chęć.
Będzie mniej osób, ale podejrzewam, że jak już ktoś się zapisze i wczuje w postać z kanonu, to blog ma szansę. Nawet jeśli nie będzie miał wielu autorów, lepiej mniej niż sztuczny tłum. Także jakby ktoś był zainteresowany pomocą to pisać na gg - 13647225.
To ja tylko powiem, że na 99% będzie jutro szablon i jeśli się wyrobię, to blog będzie już jutro. Ewentualnie w piątek, ale to zależy do szablonu, więc trzymać kciuki, żeby zdążył powstać :)
kiedyś, kiedyś... w zamierzchłych czasach... (tj, z dwa tygodnie temu?) ktoś wspominał coś o blogu na podstawie Dragon Age. gdyby ktoś chciał założyć, to pomóc bym nawet mogła, bo w jestem obeznana w temacie.
Było tyle wymyślnych blogów, a żaden nie dał rady. Cesarstwo Rzymskie? Akademia Tomsen? Piracka bandera? Jefferson starship? To były oryginalne blogi, a nic z nich nie wyszło.
Odnoszę wrażenie, że jest mnóstwo podobnych do siebie blogów. Swego czasu było tak z Hogwartami - jeden upadł, w jego miejsce powstawały trzy kolejne, konkurujące ze sobą. Zamiast skupić się na jednym, a porządnym wszyscy się rozdrabniają. Nie wiem skąd przekonanie u ludzi, że mój blog będzie lepszy. Pozwolę sobie brzydko powiedzieć, że nie kurwa, nie będzie. Rozumiem, że to wszystko trwa nie dłużej niż godzinka. Znaleźć w ogóle nie pasujący szablon, napisać na odwal fabułę, rzucić wolne postacie wręcz przepisane z innego bloga (przecież najfajniejsze są powiązania typu: chłopak/kochanka/przyjaciółka - są takie ambitne... No i po co właściwie pisać, angażować się, skoro wszystko już mamy? Stara jestem, ale mnie napędzało do pisania właśnie to oczekiwanie, co wyniknie z wspólnego główkowania...) do których znajdzie się zdjęcia tak mało wykorzystywanych i opatrzonych Blake Lively czy Alexa Pettyfera. Koniecznie też skopiować skądś regulamin. Nikt się nie zorientuje, w końcu nikt nie czyta. Sorry, ale gdyby zrobienie tego wszystkiego zajmowało jednak trochę więcej czasu, autorzy też uszanowaliby nieco pracę Administracji. I żeby było jasne - to wciąż piszący przede wszystkim dupy dają. Popłynęłam jednak trochę, więc wracając do kwestii wymyślnych blogów, bo wbrew wszystkiemu o tym mówię. Gdyby kuźwa bylo to trudniejsze, mniej osób nieodpowiedzialnych by się brało do zakładania blogów, mniej by ich powstawało, a z braku miliarda opcji, ludzie by tak nie migrowali. i w ten sposób nie mielibyśmy co chwilę zmieniających się liceów, różniących się tylko miastem. Ale to akurat najmniejsze zło. Nigdy nie zrozumiem blogów, które same w sobie są wylęgarnią dla autorów skupiających się na tym by postać była piękna, młoda i bogata. Będą wymienione z adresów, a co mi tam. Academy of riches, bogate przedmieścia (choć tu akurat ludzi od cholery)... Kuźwa... Serio? Na chwilę wracając jeszcze do kwestii dublowania się tematów. New York College - marka sama w sobie. Wobec tego po co zakładać City of New York? Pytam poważnie, po co blog o tym samym w tym samym mieście? Nie można się bawić razem na jednym? Naprawdę administracja tego drugiego musi być mądrzejsza? Pojawił się też pomysł bloga na podstawie Glee. Po co? Naprawdę nie można w amerykańskim liceum stworzyć paru postaci, które tak same z siebie śpiewają w chórze? Naprawdę musi być do tego osobny blog? Tak samo jak nigdy nie zrozumiem po jaką cholerę miałyby powstawać osobne blogi dla homoseksualistów. Kuźwa, zachciało się dyskryminacji hetero. I tak, jestem bardzo tolerancyjna. Co miałam przekazać chyba przekazałam. Cesarstwo Rzymskie to kiepski przyklad - Onetowska wersja trwała długo, oj długo. Więc nie dam złego słowa powiedzieć, bo byli naprawdę zajebiści. Z kolei do blogów o bezsensownej tematyce dorzucę Naked Sky. W ramach skrótu, bo pewnie niewielu się będzie chciało przeczytać to, co jest u góry Mniej blogów, zdecydowanie mniej blogów będących swoją kalką, w ogóle blogów sprzyjających powstawaniu MS. Kończąc, dobra rada od staruszki siedzącej na blogach tak długo, że aż wstyd się przyznać. Nim założycie bloga, zastanówcie się chociaż raz, a jeżeli dojdziecie do wniosku, że TAK, kuźwa, na tym blogu widzę siebie nawet za cztery miesiące. Kochani, zakładajmy tylko takie blogi, których powstawanie ma sens. Tak, by nasza postać miała szansę się rozwijać, nawiązywać znajomości i gdzie ciągle będziemy znajdować inspirację.
Mi się bardzo podoba to, co powiedziała Ann (swoją drogą, jeśli tak masz na imię, to piątka, bo ja też i całe gimnazjum – ech, najlepszy okres mojego życia – tak na mnie wołali), szczególnie fragment o gotowych powiązaniach. Nie cierpię tego, zdecydowanie wolałam oblewanie się kawą i wpadanie na korytarzach, a potem ciekawe, naprawdę ciekawe relacje i jednocześnie tworzące się przyjaźnie między postaciami oraz mną i danym autorem. Wolałam to całe oblewanie i wpadanie, uciekające pod nogi psy, rozsypane zakupy i gadki-szmatki na początek niż narzucone przyjaźnie i wspólne historie. Zamiast narzucać to wszystko to one po prostu wynikały z gry. I było super, bo naprawdę wczuwałeś się w życie swojej postaci i nie chciałeś jej opuszczać. Teraz to w tydzień znajdujesz przyjaciółkę, wielką miłość, zaciętego wroga i koniec, czyli to, co kiedyś zajmowało mi rok (ale postać dalej była przez cały czas wolna, bo nie potrafiła dogadać się ze swoimi uczuciami i postacią, do której je żywiła). Teraz hop-siup i po sprawie, happy end. A przynajmniej u innych, bo ja tak nie potrafię i ciągle moje postacie trzymają mocny dystans do reszty postaci, nawet jeśli znam już się dobrze z niektórymi autorami. Właśnie dlatego zanim zdążę rozwinąć sieć relacji to blog zdąży zostać skasowany albo autorzy się rozpierzchnąć i chociaż kiedyś spędzałam całe godziny na pisanie wątków to teraz zwyczajnie mi się odechciewa. Bo to wszystko jest tak tragicznie sztuczne, a przecież życie postaci to też życie. Czemu ono musi się toczyć w aż tak zawrotnym tempie? Chyba czekam na lincz.
Nie, nie mam na imię Ann. Przypadkowo tak się złożyło. Czytając po jakimś czasie mój komentarz doszłam do wniosku, że jest on straszliwie chaotyczny i żeby wszystko przedstawić tak jak chciałam, najprawdopodobniej musiałabym napisać coś trzy razy dłuższego. Ale cieszę się, że zgadzasz się w kwestii wolnych postaci. Dodam jeszcze, że ja przez jakiś czas próbowałam się od tego odciąć i stworzyć kogoś swojego, bez narzucania od razu powiązań. I za każdym razem kończyło się to tak samo - całkowite ignorowanie przez resztę, tworzących postacie z wolnych. Oni już mieli ustalone powiązania, więc po co im było pisać ze mną, skoro wszystko już zostało podane na tacy? Nie wiem też do końca dlaczego ludzie tak łatwo to przyjmują. Rozumiem, że z jednej strony kwestia lenistwa, ale to też spore niebezpieczeństwo... Jaką mamy pewność, że autor przejmujący postać naszej tej miłości życia jest osobą znającą podstawy ortografii i interpunkcji? Równie dobrze może to być osoba nie potrafiąca pisać albo po prostu taka, która mimo zdolności doprowadzi nas do szału po kilku komentarzach. A tu trzeba ćwierkać i udawać love story.
A może by stworzyć forum dla autorów blogów grupowych? Trochę nas w sieci jest, a myślę, że fajnie byłoby móc wymieniać się doświadczeniami. Najlepiej, żeby takie forum działało w ścisłej współpracy ze Spisownikiem. Ktoś byłby chętny? Mogłabym coś takiego stworzyć, ale niestety tylko stworzyć. Na porządne adminowanie brakuje mi czasu. Dlatego od razu pytam: czy znalazł by się ktoś, kto chciałby to: a) założyć i prowadzić b) przejąć po tym, jak ja założę
Hej co powiecie na bloga o tematyce Bleach? Czy kotś by się na to pisał, bo w sumie jestem w stanie wszystko wykonać ? Czekam na odpowiedź bo nie wiem czy jest sens robić jeśli nikogo nie zainteresuję :p
Był kiedyś blog o Hiszpanii. Nie pamiętam dokładnie adresu, ale wiem, że wplecionym wątkiem była zdaje się jakaś katastrofa? Może mała reaktywacja, albo grupowiec w podobnym stylu?
Ostatnio obejrzałam sobie The glee project, do tego doszło ciągłe narzekanie starych blogowiczów, że teraz już nikt nie pisze notek, i oba te czynniki przyczyniły się do powstania pewnego pomysłu. A mianowicie: Zakładam bloga. Tematyką jest konkurs, biorą w nim udział postacie w wieku od 18 do 25 lat. Ze zgłoszeń podanych pod rekrutacją Administracja wybiera 10 postaci żeńskich i 10 męskich. Selekcja dokonywana będzie na podstawie nadesłanych wcześniej kart postaci na maila podanego w zapisach. Po tym wyborze rekrutacja jest wstrzymana, aż do zakończenia konkursu i rozpoczęcia kolejnej edycji. Autorzy mogą prowadzić między sobą wątki, w końcu o to chodzi w blogach grupowych. Jednak ten blog będzie opierał się na pisaniu notek, na które będzie dwa tygodnie. Administracja podaje temat takiej notki na stronie głównej bloga, a autorzy w ciągu 2 tygodni muszą ją opublikować. Zostaje wybrany zwycięzca, którego notka była najlepsza, i do jego puli punktów dodaje się bonus za wygraną. Zwycięzca nie musi pisać notki na kolejny temat, więc warto jest się starać, żeby mieć 2 tygodnie wolnego. Z drugiej notki 3 najsłabsze osoby dostają już indywidualne tematy notek, mają na nie tylko tydzień, ale i długość będzie wymagana krótsza. Osobie z najsłabszą notką z tych 3 zostaną odjęte punkty. Pula punktów początkowych to 100, za wygraną jest 5 bonusowych, tak samo jak za przegraną 5 ujemnych. Gdy komuś zostanie 50 punktów, postać i autor są usuwani. Zwycięzcą zostaje osoba, która pierwsza dobije do 200 punktów. Wtedy, o ile blog przetrwa i będą chętni na kolejną odsłonę, zostaje ona w nagrodę dodana do grona oceniających osób.
Ten pomysł to był taki impuls, na razie żadnego bloga nie ma, ale jeśli okażecie entuzjazm chętnie się tym zajmę, bowiem uważam to za coś nowego i interesującego, co może wskrzesi stary dobry obyczaj obowiązkowych postów raz na miesiąc.
Z mojej dość anonimowej strony - jestem na nie. Idea pisania notek na blogach grupowych jest naprawdę podniosła, ale grupowce nie na tym polegają na dobrą sprawę. Tu chodzi o rozwijanie się postaci w wątkach, notki to tylko miły dodatek. Tak było, jest i będzie. Według mnie jeżeli ktoś chce pisać notki, będzie je pisał bez względu na wszystko. A jeżeli ktoś nie ma weny/pomysłu/chęci - taki blog go tylko odstraszy. I pytanie ilu chętnych autorów wtedy zostanie? Na oko odliczmy, że połowa odleci na samym starcie 'bo notki'. Administracja wybrałaby tylko dwadzieścia osób. Teoretycznie super, małe grono gdzie nie ma wielkiej ilości ludzi, ale też jest ich na tyle, że gdy kogoś się nie lubi, można śmiało ominąć i problemu nie będzie. Ale wszyscy znamy tendencje naszych kochanych blogerów do olewania blogów po trzech dniach. Więc z zacnej dwudziestki zostanie po tygodniu piętnastu, po dwóch tygodniach mniej niż dziesięć. Jak wtedy poprowadzisz bloga? I nie, nie zniechęcam, patrzę jedynie realistycznie. Poza tym bardzo nie podoba mi się pomysł oceniania notek. Ty to zrobisz? Sama czy może z kimś? Pomijając kompletnie fakt, że jeżeli ktoś raz zostanie wybrany najgorszym to potem już za Chiny Ludowe do pisania się nie weźmie bo zostanie zniechęcony, to jeszcze nikt nie wie jak sama piszesz by oceniać. Zdarzało mi się natrafiać na autorki przekonane o swojej nieomylności, a widząc ich wątki załamywałam ręce.
Może jestem staroświecka, ale kiedyś blogi polegały właśnie na tym. Poprzez notki poznawało się postać, nie było kart tylko albumy. To było świetne, poznałam wtedy wielu cudownych ludzi, z niektórymi mam nadal kontakt. Przy notkach się śmiało, czasami płakało. Ale dzięki temu wychodziły potem cudowne wątki. Dlatego tak mi zależy, żeby ludzie pisali, według mnie jest to naprawdę świetne rozwinięcie postaci, bo ile można wątkować, pomysły czerpiąc tylko z karty?
Też pamiętam czasy kiedy notki pisało się regularnie z własnej woli, a nie dlatego, że w regulaminie tak było napisane. Ale niestety - nie oszukujmy się, że to wróci. Część tamtych autorów odeszła. Studia, praca, życie towarzyskie. Większość osób, które blogowały jakieś pięć lat temu, teraz już mają to za sobą. A autorzy obecnie piszący nie przystaną na takie coś, chociażby ze względu na to, że nie są do tego przyzwyczajeni.
Sama myślę coraz poważniej nad darowaniem sobie blogów, już nie czuję tej więzi z autorami. Kiedyś, jak blog trwał przez lata zawierało się przyjaźnie, z niektórymi do tej pory utrzymuję kontakt. To już nie to samo, niestety. Jednak nie ukrywam, że jeśli wypali pomysł podany niżej, spróbuję jeszcze raz ;)
Jedno mnie tylko zastanawia - skoro jest nas od cholery osób piszących od dawien dawna, wspominających stare dobre czasy, to dlaczego jest tak źle? W końcu niby wszyscy chcemy, wszyscy się garniemy...A wychodzi jedno wielkie nic. Kochani, a może tak zorganizujmy po prostu grono ludzi 'zaprzyjaźnionych'? Ja znam dwie doskonale piszące osoby to sprowadzę, jedna z moich koleżanek dorzuci jeszcze kogoś od siebie... Zebrałaby się sensowna gromadka na jakimś blogu. Nic tylko pisać.
Coś wam powiem. Blog czy jakakolwiek inna strona internetowa to jest produkt - szykowany przez twórców dla innych ludzi. Ale właśnie potrzeba ludzi, żeby to działało - jest to więc towar, który trzeba sprzedać. A jak się sprzedaje towary? Poprzez promocję. Nie oszukujmy się: jakby wziąć przysłowiowe gówno, zapakować w piękny kartonik, obwiązać wstążeczką i zrobić kilka zdjęć owego pudełka, najlepiej trzymanego przez piękną dziewczynę, z kolorowym napisem "MUSISZ TO MIEĆ" - ludzie to gówno kupią. Reklama, marketing. Ludzie chcą powrotu starych blogów albumowych, a przynajmniej ci, którzy już na takich działali za czasów Onetu, a do tej garstki starych blogowych wyjadaczy dołączy garstka ciekawych, jak takie coś funkcjonuje. Wobec tego klientela jest. Gówno wsadzono do pudełka. Teraz tylko stwórzmy blog o pięknej oprawie graficznej, z ciekawymi opisami i niekoniecznie ciekawą fabułą, rozwieśmy po blogosferze 'plakaty' i 'bilbordy', a wszystko zadziała, jak należy.
Mówić to ja sobie mogę o zebraniu osób, ale pytanie gdzie, jak, kiedy...? Jest tego mnóstwo i raczej się nie uda. Plus może być tak, że moja koleżanka i Twoja znajoma okazałyby się śmiertelnymi wrogami bo kiedyś jakiś spór, afera... I już nie po naszej myśli :)
Nikt nie musiałby o tym wiedzieć. Ja sama nie mam pojęcia kogo tutaj znam z onetu a kogo nie, inne nicki, postacie. Może nawet Ciebie nie lubię kto wie? :) Ale myślę, że jeśli pomysł niżej o blogach opartych na albumach i notkach wypali, to ludzie, którzy pamiętają takie blogi z onetu, będą chcieli poczuć deja vu. Wtedy można by było porozsyłać po starych znajomych, oni by przekazali dalej. Jakby tak każdy wysłał do dwóch osób ze starego onetu, one do kolejnych dwóch, i biorąc pod uwagę, że może 70% wszystkich będzie zainteresowanych, to i tak jest dużo.
Hah, no to teraz się okaże... Zdradź kilka blogów na których byłaś, może się znałyśmy :) Bez postaci, same blogi. I ogólnie zamysł dobry, choć faktem jest, że wielu osób też nie kojarzę jakoś bliżej, a okazuje się na przykład w czasie wątku, że kiedyś już pisaliśmy.
Jej, sporo tego było. Najdłużej chyba byłam na H22, potem New York College, no i zaczynałam od cudownego Halloween Town. Suchodoły też się przewinęły... Więcej w tym momencie nie pamiętam... A! Jeszcze oczywiście Logiadom, pierwsza i druga onetowska odsłona <3
Bardzo. Próbowałam reaktywować tu, jako stara administratorka miałam fabułę i wszystko, ale niestety nie wyszło. A szkoda, pierwszy założyciel naprawdę zbudował świetny pierwowzór, wszystko od podstaw, wielkie brawa dla niego.
Dobrze że nie kojarzysz :) Teraz, z perspektywy czasu widzę, że była to postać bardzo naciągana, sztuczna. Ale kochana, ludzie ją lubili, miała ciekawą historię (nieprawdopodobną jak na 19-sto latka, no ale). Kiedyś inaczej na to patrzyłam, aczkolwiek sentyment pozostał i często przy pisaniu kart, zwłaszcza męskich, jakoś je wiążę z tym moim pierwszym facetem :D
Anonimowy piętro wyżej napisał: Może jestem staroświecka, ale kiedyś blogi polegały właśnie na tym. Poprzez notki poznawało się postać, nie było kart tylko albumy. To było świetne, poznałam wtedy wielu cudownych ludzi, z niektórymi mam nadal kontakt. Przy notkach się śmiało, czasami płakało. Ale dzięki temu wychodziły potem cudowne wątki. Dlatego tak mi zależy, żeby ludzie pisali, według mnie jest to naprawdę świetne rozwinięcie postaci, bo ile można wątkować, pomysły czerpiąc tylko z karty?
I teraz pytanie: KTO CHCE BLOGA Z ALBUMAMI ZAMIAST KART POSTACI I OBOWIĄZKOWYMI NOTKAMI? Założę, poprowadzę, zagarnę do grona autorskiego pół blogosfery. Ale potrzebuję wiedzieć, ile osób byłoby tym zainteresowanych i co to miałby być za blog.
OPCJE: blog zwykły - miasto blog zwykły - wieś blog zwykły - liceum blog zwykły - uniwersytet/koledż (nigdy nie umiem tego poprawnie napisać po angielsku xd) portal randkowy blog fantasy - miasto blog fantasy - wieś blog fantasy - liceum blog fantasy - uniwersytet/koledż blog historyczny ...oraz cokolwiek wymyślicie.
Szczerze powiedziawszy, mnie najbardziej kusi to niewinne (haha) hasełko "portal randkowy". Fajnie by było, jakby postacie poznawały się w internecie i pisały ze sobą, jak na przykład niektórzy z nas piszą ze sobą na Gadu, po to tylko, żeby się później spotkać. Ale wiem, to jest trudne, to jest niewykonywalne, myśl dalej XD
Chcę <3 Bardzo chcę, tęsknię za takim blogiem od dawna, taki powrót do korzeni można powiedzieć. Co do tematu byłabym za wsią, liceów jest za dużo i nie wytrzymują próby czasu, są za bardzo ograniczone. Starej, dobrej polskiej wsi nie było dawno, wspominam tu świetne swego czasu Wilkowo czy cudowne Suchodoły. Jestem jak najbardziej za, dołączę na takiego bloga nawet jeśli tematyka będzie inna :)
Popieram miasto. Daj najwięcej możliwości, autorzy mają pełną dowolność i łatwiej o wykreowanie pasującej w pełni postaci. Plus ten blog sam w sobie jest ryzykiem, nie warto przesadzać dorzucając tematykę, która nie będzie pasowała sporej ilości osób.
Mówicie: eksperyment? :3 Dobrze. Byłam bardziej za wsią, ale faktycznie - miasto lepsze, więcej możliwości. Tylko teraz pytanie: polskie czy zagraniczne?
Wydaje mi się, że miasta zagraniczne zawsze się lepiej miały. Za bardzo znamy polską mentalność i prawdziwe życie u nas, żeby wciągnęło to kogoś na dłuższą metę. A takie Stany, Anglia czy Francja to już wyobraźnia działa w w ogóle :) Takie jakby spełnienie marzeń o mieszkaniu w którymś z znanych na cały świat miejscach.
Z mojej strony tak: żadnego Nowego Jorku. Dlaczego? Bo jeden już jest, nie podkopujmy pod nim dołków. I to taki z historią, gdzie powinno nam zależeć by przetrwał. Londyn? Jestem za. Niestety wszelakie stolice państw nieanglojęzycznych nie utrzymywały się nigdy jakoś specjalnie długo, więc zostałabym przy typowej masówce z Zachodu. Albo Warszawa, to też nie jest głupi pomysł gdyby dać się rozwinąć. Ale wiadomo, zagranica czaruje. Więc może Londyn, Waszyngton...?
Londyn, Waszyngton, albo coś w Teksasie - dziki zachód, ale wiek XXI. Ponoć tam wciąż jest prawo pozwalające odstrzelić tego, kto wchodzi nieproszony na nasze podwórko.
Sądzę, że kilka osób by się pogniewało gdybym im zabiła postacie. A, tak w ramach małej korekty. Jak tu chcecie wstawić albumy? Jest w ogóle taka opcja? Nie łatwiej po prostu zaznaczyć wzór karty, który by wyglądał: Imię i nazwisko Wiek Zawód
Właśnie o to chodzi, Album w tym momencie to tylko określenie, żeby starzy autorzy wiedzieli o co chodzi, bo nowi widzą słowo album i zaraz robią jakiś na tysiąc takich samych zdjęć.
Też się podpisujępod tym, że jestem jak najbardziej chętna na blog z albumami i notkami;)Miasto widzę że ma najwięcej chętnych, ale liceum też by było fajne. Jak już będzie założony napiszcie o tym na spisowniku koniecznie;)
Dokładnie. Pod pojęciem "album" kryje się teraz zwykły post z jednym zdjęciem, imieniem, nazwiskiem, wiekiem i zawodem postaci. I z niczym więcej. Co do wyboru miasta, to proponowałabym jakieś miasto średniej wielkości. Taki amerykański odpowiednik Wrocławia lub Sopotu. San Diego?
Myślę nad założeniem bloga o tematyce wojennej. Mianowicie: Wybuchła trzeba wojna światowa. Ludzie z różnych państw grupują się w niewielkie oddziały, aby przeżyć. Toczą z innymi walkę o przetrwanie. Nikt nie może czuć się prawdziwie bezpieczny. Granice co do jednego miasta by nie obowiązywały, ponieważ ludzie wciąż osiedlają się na innych terenach. Pewnie ktoś zapyta: "więc jak postacie miałyby się spotkać?". Sama mam kilka pomysłów, ale jestem pewna że autorzy wynajdą ich więcej. Przykładem jest nawet życie w jednej grupie lub przypadkowe spotkanie się z innym człowiekiem. Przecież jak wyjedziesz gdzieś, a nawet wyjdziesz na miasto, otacza cie niezliczona liczba osób. Prawda - podczas wojny nie ma tak, że każdy sobie chodzi po okolicy, wymachując radośnie torbą z zakupami. Ale szukając schronienia można trafić na innych i mieć wybór: zabić lub pomóc. Tutaj na pewno można by popracować nad tym. Zastanawiam się tylko, ile osób byłoby chętnych dołączyć.
Lub "czasy po wojnie". Świat powoli, nie spiesząc się wraca do rzeczywistości. Tym nowym światem rządzi jednak pewien "niedobry" przywódca. Tutaj jednak, musiałabym pewnie uwzględnić bliżej określone miejsce.
Cóż, najlepiej jest dobrze przemyśleć cały pomysł. Ruch oporu jest równie interesującą perspektywą, aczkolwiek to wszystko musisz sobie ułożyć nim cokolwiek wystartuje. I na dobrą sprawę nie przejmowałabym się ewentualnymi głosami pod tym postem, bo im więcej osób będzie próbowalo zamysł ulepszać, tym gorzej może wyjść. Jeżeli wyklaruje Ci się sytuacja, a nawet blog nie wypali, masz solidne podstawy do tego opowiadania. No i proszę, przed założeniem dopracuj wszystko - może jestem w tym momencie niesprawiedliwa traktując tak, jak innych autorów, ale za dużo złych administracji widziałam, gdzie szablon dopiero się robił i różowe gówienko było w jego miejsce, zakładki zrobione na odpieprz, a administracja nie wie nic o fabule, którą rzekomo sama wymyśliła. Tak z mojej strony.
Tak tak, wiem o tym. Nie chciałabym reklamować bloga, gdzie nic nie byłoby zapięte na ostatni guzik. Szablonu na blogspot sama zrobić nie umiem, więc pewnie zamówiłabym u kogoś. Nad zakładkami już teraz się zastanawiam. Chcę i mam nadzieję, że jednak ten mój blog grupowy wypali i mnie zadowoli na tyle, że nie będę chciała zaczynać własnego, osobistego opowiadania. Przecież w grupie jest więcej pomysłów i tym samym zabawy. :)
Pomysł ciekawy, ale chyba akcja powinna się dziać w jednym takim obozie, a nie, że każdy stworzy postać z innego i się będą cudownie odnajdywać na polach czy w lasach... ;3
No więc to ja jestem pomysłodawcą. Wysłałam maila do jednej osoby - która zresztą sama się zgłosiła - aby zrobiła szablon, ale do tej pory go nie dostałam. Nie chcę tworzyć bloga, jeżeli nie będzie stworzony ten cały szablon. Jeżeli ktoś by mi w tym pomógł, blog na pewno powstanie.
Niestety nie umiem tworzyć ładnych szablonów, ale z niecierpliwością liczę na powstanie bloga. A myślałaś może o zgłoszeniu się do jakiejś szabloniarni? I jak z zakładkami? Fabuła i to wszystko obmyślone?
Myślałam nad szabloniarnią, ale zanim się doczekam szablonu, prawdopodobnie minął wieki. W każdym razie, znasz może jakieś dobre szabloniarnie,gdzie dość szybko realizują zamówienia? A fabułę i zakładki mam już dosyć solidnie obmyślone.
Jak dla mnie najlepsze blogi były jeszcze za czasów onetu. Sama byłam właścicielką dwóch, które utrzymywały się długie lata. Teraz to już nie to samo. Chciałabym należeć do jakiegoś ambitnego projektu, ale blogi upadają po kilku dniach. Szkoda czasu nawet na napisanie porządnej karty, bo za tydzień blog znika ze stron internetu.
Jakby ktoś znalazł/zrobił fajny szablon, to bym pomyślała o stworzeniu takowego. A, i jeszcze jedno. W którym okresie byście chcieli fabułę? I czy pozwolić na przejmowanie postaci kanonicznych?
Jeżeli za czasów Naruto, to bez postaci kanonicznych. Ludzie po prostu by to zniszczyli. Jeśli czasy przed Naruto, w sumie można by pozwolić na przejmowanie.
Naruto, a Shingeki no Kyojin? titans-apocalypse.blogspot.com Ogólnie przydałoby się więcej blogów o tematyce mangowej. Mało nas, prawie wcale. Kiedyś więcej tego było.
Naruto, a Shingeki no Kyojin? titans-apocalypse.blogspot.com Ogólnie przydałoby się więcej blogów o tematyce mangowej. Mało nas, prawie wcale. Kiedyś więcej tego było.
Taki blog straszliwie ogranicza autorów, bo nie wszyscy lubią yaoi. Nie bardzo rozumiem ideę zakładania go, bo właściwie co za różnica czy stworzysz postać homoseksualną na specjalnym czy na normalnym blogu?
I? Tak bardzo zależy na wątkach gejowskich? Wszystko się kręci wokół orientacji seksualnej i ewentualnego happy endu z śniadaniem do łóżka? Przypominam, że blogowanie powinno opierać się na różnych wątkach z różnymi ludźmi.
W prawdziwym życiu, jak to się mówi, homoseksualistów również jest mniej niż hetero-. Nie rozumiem więc o co chodzi. Myślę, że ciekawiej jest, kiedy postacie są bardziej zróżnicowane. Mogą z tego wyjść naprawdę interesujące wątki. Tworząc yaoi bloga straszliwie się ograniczacie. No, chyba że chodzi tylko o seksy/romanse.
Ciekawe, jaka byłaby reakcja bloggerów, gdyby ktoś stworzył grupowca tylko dla heteroseksualistów...
Anonimie z 19:43 - lubię to! Fajnie gdy ktoś myśli tak samo. A blog tylko dla hetero byłby przejawem skrajnej nietolerancji dla innych orientacji seksualnych.
Współcześnie na blogach zwykłych i tak wszystko kręci się wokół romansów, a niektórzy to nie potrafią obejść się bez sekswątków. -.- Niby dlaczego postacie damskie pchają się do męskich, a ze sobą bardzo rzadko piszą wątki dłuższe niż na te kilka komentarzy? Bo wszyscy chcą swoje postacie sparować, czy hetero, czy homo... Nie ma już tego czaru, który był kiedyś...
To pytanie nie zostało zadane, żeby wybadać, czy opłaca się robić bloga tylko dla hetero czy coś. Też jestem przeciwko. I tak, to byłaby nietolerancja. Tak samo jak i "homo-blogi" dyskryminują hetero. Że to mniejszość? Bez znaczenia. Tak czy siak dla mnie to idiotyzm. Tak samo jak i głupotą byłoby tworzenie grupowców tylko dla postaci: ciemnoskórych/białasów itp.
Nie zgadzam się, że na zwykłych blogach wszystko kręci się wokół romansów. Racja, pewnie spora część bloggerów to lubi najbardziej i niestety wiele osób upiera się przy twierdzeniu, że nie potrafi prowadzić wątków niemieszanych (chyba, że mają homoseksualistę!), ale znajdzie się grupa osób, która lubi wątki, która lubi różnorodność, która lubi wszelakie interakcje i dla której romanse są sprawą drugorzędną (albo i na dalszym planie).
Był blog opierający się tylko na ''Homo world'' jednak upadł. Sądzę więc, że nie ma sensu ponownie tworzyć czegoś takiego, bo podejrzewam, że znowu się rozleci.
Czytając o tym, jak brakuje wam Hellromance, District Party, czy innych blogów związanych z malowniczymi, morskimi krajobrazami wpadłam na pewien pomysł. Czy bylibyście za stworzeniem bloga na kształt takiego klimatu? Ja rozumiem, że każdy z nich miał niepowtarzalną atmosferę , jednak można spróbować. Kto jest za? ;)
Pewnie, że tak. Ale mimo wszystko bardzo wyczekuję powrotu HR. Jednak jeśli tam się nie powiedzie, bo przecież jedna reaktywacja na blogspocie już była, to chętnie zapiszę się na coś innego. O ile będzie to zrobione dobrze. No i radzę wykonać bloga opierającego się na jakiejś szkole...
Londyn jest. W prawdzie głównie opiera się na życiu arystokratów ale zwykłych, szarych mieszkańców również można tworzyć: www.british-aristocracy.blogspot.com
A może by tak blog z akcją osadzoną w czasach wikingów? Z lekkim dodatkiem fantasy, jak w "Ostatniej Sadze" Marcina Mortki - starzy bogowie chodzą po ziemi, w lesie można trolla czy inne stworzenie spotkać, nadchodzi Ragnarok i w ogóle. Pisałby się ktokolwiek na coś takiego?
Tak się zastanawiam czy w ogóle jest sens pytać ludzi o jakieś ciekawe pomysły, czy rzucać własne. Najpierw wszyscy się napalają, administracja staje na głowie i robi wszystko by autorom dogodzić a po kilku dniach życie zamiera. I nie dlatego, że to administracja bloga sobie odpuszcza. To autorzy lecą w klocki po dwóch dniach pisząc: niestety rezygnuję. To jest deprymujące dla nowych, którzy chcą dołączyć, bo świadczy, iż coś jest nie tak, a niekoniecznie musi tak być. Teraz nie ma bloga, który by nie przechodził kryzysu, a czy jakiś z niego wychodzi? Nieliczne! Ludzie, jak się deklarujecie, dajecie pomysły, to wytrwajcie w tym. Ja rozumiem, że są wakacje, ale to bierze się urlopy jak się wyjeżdża albo w ogóle się nie zapisuje. Po cholerę administracja ma tracić czas na robienie szablonów (tak, są i tacy, którzy nie tylko zamawiają, ale starają się zrobić coś własnego w miarę umiejętności), opisywanie fabuły, tworzenie wolnych postaci itd. skoro blog pożyje 3 dni, a później znudzi się nawet tym, co to niby mieli na niego chęć? Na onecie blogi żyły, a ludzie nie mieli wygórowanych wymagań od administracji. Teraz każdy by chciał wątku grupowego każdego dnia oraz wyboru postaci z miliarda wolnych. Siedzę w tym od 5 lat i na serio... Mam tego serdecznie dość. Słomiany zapał autorów pogrąża wszystkie blogi. Dziękuję za uwagę.
Najlepszy przykład? Ten blog z albumami, którego akcję większość widziała w Texasie, a który ja założyłam. Blog jest, ale stoi, bo wszyscy chętni najwidoczniej chęci stracili - i nikt praktycznie nie dołącza... A może to wina czegoś innego? Oświećcie mnie, błagam, bo tak to nie ma sensu, żebym sobie na McAllen wakacje marnowała.
A co powiecie na wyspę odciętą od świata, na którą zostają zaproszone osoby (autorzy bloga), których pozornie nic ze sobą nie łączy, ale mają wspólną tajemnicę - zbrodnie popełnione w przeszłości. Tajemniczy gospodarz chce wymierzyć sprawiedliwość ludziom, ponieważ do tej pory jeszcze nie dosięgnęła ich kara. Kim jest gospodarz? I czy uda się im przeżyć, nie wariując czy nie popełniając samobójstwa? Oto pytania, na które autorzy powoli będą zgłębiać niejasne odpowiedzi. Inspirowane dziełem A. Christie "I nie było już nikogo". Jest ktoś chętny?
Czyli album, do którego sama chciałam wrócić, chyba jako pierwsza -.- Blog całkiem ciekawy i pewnie bym dołączyła, ale nie wiem, czy administracji uda się w odpowiedni sposób poprowadzić fabułę. Bo jak?
To dobry pomysł. Wystarczy trochę kreatywności. Raz na jakiś czas wrzucać ogłoszenia, że np. gospodarz zaprosił wszystkich na kolację i podczas kolacji rozległ się krzyk (ale nikt nie wie skąd itd), albo że kilka osób znalazło w swoich pokojach gazetę, pozornie z danego dnia, ale wśród różnych informacji była notatka o śmierci, do której się przyczynili - po prostu bez konkretów nadawać wyspie i światu przedstawionemu pewien wymiar surrealistycznego poczucia niebezpieczeństwa.
Widzę, że coraz więcej chętnych się zbiera. Już od kilku dni myślę nad założeniem bloga, ale sama sobie nie poradzę - jeśli ktoś byłby chętny pomóc przy administrowaniu to zapraszam na moje GG, 48254637.
Teksas był i się zmył. Może to za trudne miasto? Albo trzeba było poczekać, ludzie nie zlecą się przecież tysiącami w tydzień. Ale z pewnością warto byłoby pomyśleć o jakimś innym miejscu.
Chodziło mi raczej o miejsce inne niż Teksas. Takim może być zbyt małe zainteresowanie, a jak wiadomo ludzie wolą bardziej popularne miejsca. Szkoda, żeby blog się zmarnował skoro wydaje się być bardzo ambitnym pomysłem ;)
Ja to bym była za jakąś pensją tylko dla dziewczyn, taką jak w Anglii są. Wiem, zaraz shejtujecie, że bez chłopaków to nie ma sensu, ale na zwykłych blogach ile tych postaci męskich jest? Jak na samej Pirackiej Banderze, chociaż kobiety przynoszą na pokładzie pecha, mężczyzn może jest tylko 5. Dlatego uważam, że coś tylko dla dziewczyn powinno się przyjąć.
A jakiś blog Potterowski, ale nie z czasów przed Voldemortem czy w trakcie jego... wybryków, bez Wielkiej Trójki, tylko z ich dziećmi lub długo po nich? Czy może jest a ja nie zauważyłam?
teraz tak się dzieje z wieloma blogami, więc możliwe, że masz rację. ale czy to znaczy, że trzeba zaprzestać prób tworzenia czegoś? a nuż się uda. znaczy niefajno jak powstaje mnóstwo blogów o tej samej tematyce i tak dalej, ale z hogwartów istnieje tylko czas hogwartu, a nie każdemu muszą przypasować te czasy.
Będę pierwsza, a co tam. Wobec tego na dobry początek może... Zombie?
OdpowiedzUsuńSkoro zombie, to może motyw ze świeżutkiej gry The Last of Us?
UsuńJakoś blogi grupowe na podstawie gier nie wypalają.
UsuńAle na apokalipsę zombie jestem jak najbardziej chętna.
Trzy razy robiłam apokalipsę zombie i za każdym razem autorzy się nie sprawdzali, bo albo za bardzo dramatyzowali, albo rozpierdalali całą fabułę swoim dramatyzowaniem. Aż się roiło od byłych komandosów, córek/synów tychże komandosów albo szczuplutkich blondyneczek, które strzelały z kałacha jak zawodowcy.
UsuńTak więc - nie polecam.
UsuńA nie wystarczyłoby tylko dbać o ograniczenia? Na Vivus Exitium było powiedziane ile osób może zajmować się danym zajęciem i chyba nikt nie przesadzał z strzelającymi blondyneczkami.
UsuńJestem jak najbardziej za ograniczeniami, tylko co na to inni autorzy? Ograniczenia często są równoznaczne z brakiem zgłoszeń na bloga. Dużo ludzi lubi robić drobne brunetki, które zachowują się jak zawodowi zabójcy, ale to nie znaczy, że tutaj też to się musi wydarzyć. Trochę wiary w inteligencję autorów nie zaszkodzi.
UsuńLiczy się ilość, nie jakość. Jeśli Administracja bloga przełknie fakt, że może nie będzie to najliczniejsza grupa autorów, ale za to zaangażowana i z dobrymi pomysłami, twórzmy bloga. Byłam, jestem i będę za apokalipsą zombie, bo to całkiem fajna sprawa, gdy zbierze się dobre grono.
Z tym, że jak ludzie sobie upierdolą, to z nimi nie wygrasz. Wiem, co mówię z własnego doświadczenia. Przetrwają tylko piękne femme fatale, które nawet jak rozwalają zombie mózg, to są zajebiste albo przystojniacy z seksownym glockiem w łapie. Zwyczajniejsze postacie nie mają szans, każdy szuka wątku z jedyną miłością życia, tyle, że upatruje go u tych mniej ambitnych postaci. Normalnie żal mi serce ściskał, jak patrzyłam, co ludzie wyrabiają na blogu, którego stworzyłam i którego naprawdę chciałam poprowadzić. Po prostu większość nie załapała klimatu i nie załapała, że świat się skończył, jest apokalipsa i trzeba walczyć o przeżycie, bo nie jesteśmy na obozie pod namiotami i zabijanie zombie nie jest kolonijną rozrywką na nudne wieczory.
UsuńAle gdyby taki blog się pojawił - zapewne bym się i ja pojawiła.
UsuńPrzede wszystkim postacie na takim blogu musiałyby być przemyślane, to jasne. Nie ma mowy o tym by społeczeństwo przetrwało - a co dopiero mówić o rozwinięciu jakimś! - gdy 3/4 stanowią licealiści, to jasne. Sądzę jednak, że z dobrze rozpisaną fabułą, czuwającą administracją nad sensownością kart i zdrowym rozsądkiem autorów mogłoby to wypalić. Kiedy mowa o bardziej wymagającym temacie niż kolejna szkoła czy miasto, wbrew pozorom ludzie się bardziej przywiązują i sądzę, że utworzyłaby się mała, ale stabilna grupka autorów, aktywnie działających na blogu. Jestem jak najbardziej na tak, w razie powstania na pewno się zapiszę. Może wyglądać to jak kolejna deklaracja bez pokrycia, ale akurat nie zwykłam rzucać słów na wiatr ;)
UsuńNo to teraz musi się nam tylko znaleźć ktoś, kto ten blog stworzy. Słyszałam propozycję o Woodbury, czy to może zostało już zamienione w czyny, czy jeszcze nie?
UsuńMogłabym pomóc, kiedyś współtworzyłam takiego bloga, jeśli znalazłby się ktoś do pomocy, bo ciągle przeraża mnie ustawianie szablonu na blogspocie i innych pierdółek. Ja tam wierzę, że zbierze się właśnie takie grono ambitniejszych autorów, którzy widzą, co robią. Blog ma naprawdę szanse powodzenia.
UsuńJak ktoś skombinuje szablon, to ja mogę zajmować się całą resztą, bo w robieniu za administratora doświadczenie mam.
UsuńNajważniejsze to dobrze rozpisać fabułę i ustalić jakieś ograniczenia dla autorów według mnie. Oczywiście nie neguję ważności wysyłania zaproszeń i dodawania kart, ale zajmiesz się też ogarnięciem tematu i odpowiednim przedstawieniem go?
UsuńPodobno vivus exitum ma wrócić. Można się odezwać do adminów, ktoś ma kontakt?
UsuńAnonimowy z 15:17 - zajmę, czemu nie, robiłam to już dwa razy. Oczywiście dobrze by było mieć kogoś w miarę rozgarniętego w temacie co do tego, który kanon zombie wybrać, gdzie akcję umieścić itepe, itede.
UsuńW zombiakach zorientowana, podaj jakiś numer kontaktowy albo mail, a odezwę się i może skołuję jakiś szablon.
UsuńO tak, gdyby taki blog powstał, prawdopodobnie bym dołączył, szczególnie jeśli wyklarowałaby się jakaś zgrana ekipa, której zależy na oddaniu klimatu. Więc jak najbardziej popieram ideę, jeśli coś takiego powstanie, macie mnie.
Usuń45566618 pisz nawet, jak jestem niedostępna
Usuńwww.woodbury-city.blogspot.com
UsuńDzięki, za zajebanie mi sprzed nosa planu na reaktywację.
UsuńCzyli reaktywacji nie będzie? Widzę link wyżej do miasteczka czy coś, ale niespecjalnie odpowiada to mojemu wyobrażeniu apokalipsy, pamiętam kiedyś były blogi jestesmy-legendą, coś takiego było chyba w adresie. Chodziłoby mi o coś bardziej w takim stylu, jakiś obóz, ewentualnie przemieszczająca się grupa. Poprzednie wersje, pomimo pojawiających się (a wyżej podanych problemów) wspominam bardzo dobrze i chętnie bym wróciła do takich realiów, zwłaszcza gdyby uwzględniono ograniczenia.
UsuńJa bym chciała jakiś blog fantasy. Próbowałam sama zakładać, ale niestety, chyba za dużo kombinuję. xD Mogę pomóc, zostać współautorką etc, ale błaaaagam o blog fantasy!
OdpowiedzUsuńA jakieś konkrety? Gdyż myślałam o takim blogu.
UsuńOh, cokolwiek. coś jak Miasto Straceńców, Arghal, Bysen. Cokolwiek :D Jbc. 19846502, pisz, jeśli byś poważnie myślała
Usuńtaaak <3 marzy mi się klasyczne fantasy ze smokami :D
UsuńOdnośnie bloga fantasy - prowadzę Keronię [http://keronia.blogspot.com], zajrzyj, może by ci się spodobało. To własnie takie bardziej klasyczne fantasy, z dość luźnymi wymogami odnośnie postaci. Zajrzyj, może ci się spodoba. Akurat potrzebujemy trochę kobietek...
UsuńPS. To nie miała być reklama.
UsuńI znów wpadam tutaj z pytaniem, a właściwie dwoma:
OdpowiedzUsuńRaz. Co sądzicie o nawiedzonym hotelu? Czy jak kto woli hotelu jak z horroru?
Dwa. Jakiś wakacyjny kurort? Hawaje, albo coś w Chorwacji?
Nawiedzony hotel mógłby być świetny.
UsuńHotel brzmi nieźle.
UsuńNawiedzony hotel! Taaaaaak!
UsuńA coś w deseń "Diabeł ubiera się u Pardy"?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to by było całkiem ciekawe. Pismo o modzie. Czemu nie?
UsuńCzemu nie? Bo to już było.
UsuńMoże coś nawiązującego do Wampir: Maskarada ?
OdpowiedzUsuńJestem za! Kiedyś był :D
UsuńBardzo chcę! :D
UsuńPodobało mi się Requiem Vampire, które opierało się trochę o Wampira: Maskaradę właśnie. Gdyby tylko właścicielka zechciała go reaktywować...
UsuńWłaścicielka Requiem Vampire czeka tylko na chętnych i nie ma problemu! ;)
UsuńA ile minimum osób potrzeba, żeby blog ruszył? :D Ze swojej strony postaram się ściągnąć 2, może nawet 3 osoby, no i jeszcze ja oczywiście dołączę xD
UsuńW świecie blogowym staram się być miła dla ludzi, więc i dla 3- 5 osób jestem w stanie to COŚ przywrócić do życia, w realnym poszłoby gorzej :)
UsuńTo jak, mam rozważać reanimację- reaktywację?
Takich administratorów ze świecą szukać :)
UsuńTak, a ja dam znać jeszcze paru znajomym :D
W takim razie biorę się do roboty. W ciągu tygodnia postaram się wszystko ogarnąć :)
UsuńW miarę ogarnięte ;) http://requiem-vampire.blogspot.com/
UsuńCoś o wampirach, ale jako postrachu miasta. Wiecie, mroczny zamek, arystokratyczny klimat itd.
OdpowiedzUsuńByło i nie wyszło. To straszne, że ciągle wam nie przeszła faza na wampiry.
UsuńByła Transylwania. Przyjemnie było, ale się skończyło. -.-'
UsuńPowtórzę pytanie tu: ktoś chętny do współprowadzenia blogu na podstawie glee? Chodzi mi głównie o kogoś, kto ogarnia szablony.
OdpowiedzUsuńglee jest beznadziejne, nikt nie chce glee
UsuńPowiedział jeden anonim. Szkoda, że w sondzie tyle osób się odezwało.
UsuńHyhyhy, a co, nie wolno mi?
UsuńBlog się nie przyjmie, proste. Zwykłe licea się nie utrzymują, a co dopiero szkoła do której zapisałoby się mniej autorów. Za bardzo ograniczający temat.
UsuńAle bezsens i bzdury wypisujesz, kolego/koleżanko.
UsuńBlog na podstawie Glee będzie tworzony dla osób, które serial znają. Jasne, będzie ich mniej, ale jeśli będą miały zapał do grania, to blog się utrzyma. Nikt nie mówi, że mają siedzieć tam tysiące osób, wystarczą ci, którzy mają chęć.
Będzie mniej osób, ale podejrzewam, że jak już ktoś się zapisze i wczuje w postać z kanonu, to blog ma szansę. Nawet jeśli nie będzie miał wielu autorów, lepiej mniej niż sztuczny tłum. Także jakby ktoś był zainteresowany pomocą to pisać na gg - 13647225.
UsuńGlee <3 ja uważam, że dużo osób będzie chętnych na takiego bloga.
UsuńTo ja tylko powiem, że na 99% będzie jutro szablon i jeśli się wyrobię, to blog będzie już jutro. Ewentualnie w piątek, ale to zależy do szablonu, więc trzymać kciuki, żeby zdążył powstać :)
Usuńkiedyś, kiedyś... w zamierzchłych czasach... (tj, z dwa tygodnie temu?) ktoś wspominał coś o blogu na podstawie Dragon Age. gdyby ktoś chciał założyć, to pomóc bym nawet mogła, bo w jestem obeznana w temacie.
OdpowiedzUsuńBlog w klimatach anime Shingeki no Kyojin/Attack on Titan?
OdpowiedzUsuńZróbcie jakiegoś bloga z nietypową fabułą, a nie ciągle chcecie tworzyć to samo...
OdpowiedzUsuńnietypową?
UsuńNie zgodzę się. Oryginalność jest dobra, aczkolwiek z umiarem. Ostatnio powstają same wymyślne blogi i nie utrzymują się z różnych względów.
UsuńGdzie masz te wymyślne blogi? Pokaż mi je.
UsuńByło tyle wymyślnych blogów, a żaden nie dał rady. Cesarstwo Rzymskie? Akademia Tomsen? Piracka bandera? Jefferson starship? To były oryginalne blogi, a nic z nich nie wyszło.
UsuńOdnoszę wrażenie, że jest mnóstwo podobnych do siebie blogów. Swego czasu było tak z Hogwartami - jeden upadł, w jego miejsce powstawały trzy kolejne, konkurujące ze sobą. Zamiast skupić się na jednym, a porządnym wszyscy się rozdrabniają. Nie wiem skąd przekonanie u ludzi, że mój blog będzie lepszy. Pozwolę sobie brzydko powiedzieć, że nie kurwa, nie będzie. Rozumiem, że to wszystko trwa nie dłużej niż godzinka. Znaleźć w ogóle nie pasujący szablon, napisać na odwal fabułę, rzucić wolne postacie wręcz przepisane z innego bloga (przecież najfajniejsze są powiązania typu: chłopak/kochanka/przyjaciółka - są takie ambitne... No i po co właściwie pisać, angażować się, skoro wszystko już mamy? Stara jestem, ale mnie napędzało do pisania właśnie to oczekiwanie, co wyniknie z wspólnego główkowania...) do których znajdzie się zdjęcia tak mało wykorzystywanych i opatrzonych Blake Lively czy Alexa Pettyfera. Koniecznie też skopiować skądś regulamin. Nikt się nie zorientuje, w końcu nikt nie czyta. Sorry, ale gdyby zrobienie tego wszystkiego zajmowało jednak trochę więcej czasu, autorzy też uszanowaliby nieco pracę Administracji. I żeby było jasne - to wciąż piszący przede wszystkim dupy dają.
UsuńPopłynęłam jednak trochę, więc wracając do kwestii wymyślnych blogów, bo wbrew wszystkiemu o tym mówię. Gdyby kuźwa bylo to trudniejsze, mniej osób nieodpowiedzialnych by się brało do zakładania blogów, mniej by ich powstawało, a z braku miliarda opcji, ludzie by tak nie migrowali. i w ten sposób nie mielibyśmy co chwilę zmieniających się liceów, różniących się tylko miastem. Ale to akurat najmniejsze zło. Nigdy nie zrozumiem blogów, które same w sobie są wylęgarnią dla autorów skupiających się na tym by postać była piękna, młoda i bogata. Będą wymienione z adresów, a co mi tam. Academy of riches, bogate przedmieścia (choć tu akurat ludzi od cholery)... Kuźwa... Serio? Na chwilę wracając jeszcze do kwestii dublowania się tematów. New York College - marka sama w sobie. Wobec tego po co zakładać City of New York? Pytam poważnie, po co blog o tym samym w tym samym mieście? Nie można się bawić razem na jednym? Naprawdę administracja tego drugiego musi być mądrzejsza? Pojawił się też pomysł bloga na podstawie Glee. Po co? Naprawdę nie można w amerykańskim liceum stworzyć paru postaci, które tak same z siebie śpiewają w chórze? Naprawdę musi być do tego osobny blog? Tak samo jak nigdy nie zrozumiem po jaką cholerę miałyby powstawać osobne blogi dla homoseksualistów. Kuźwa, zachciało się dyskryminacji hetero. I tak, jestem bardzo tolerancyjna. Co miałam przekazać chyba przekazałam.
Cesarstwo Rzymskie to kiepski przyklad - Onetowska wersja trwała długo, oj długo. Więc nie dam złego słowa powiedzieć, bo byli naprawdę zajebiści.
Z kolei do blogów o bezsensownej tematyce dorzucę Naked Sky.
W ramach skrótu, bo pewnie niewielu się będzie chciało przeczytać to, co jest u góry
Mniej blogów, zdecydowanie mniej blogów będących swoją kalką, w ogóle blogów sprzyjających powstawaniu MS.
Kończąc, dobra rada od staruszki siedzącej na blogach tak długo, że aż wstyd się przyznać.
Nim założycie bloga, zastanówcie się chociaż raz, a jeżeli dojdziecie do wniosku, że TAK, kuźwa, na tym blogu widzę siebie nawet za cztery miesiące. Kochani, zakładajmy tylko takie blogi, których powstawanie ma sens. Tak, by nasza postać miała szansę się rozwijać, nawiązywać znajomości i gdzie ciągle będziemy znajdować inspirację.
Spinasz dupę.
UsuńE tam, dobrze gada.
UsuńMi się bardzo podoba to, co powiedziała Ann (swoją drogą, jeśli tak masz na imię, to piątka, bo ja też i całe gimnazjum – ech, najlepszy okres mojego życia – tak na mnie wołali), szczególnie fragment o gotowych powiązaniach. Nie cierpię tego, zdecydowanie wolałam oblewanie się kawą i wpadanie na korytarzach, a potem ciekawe, naprawdę ciekawe relacje i jednocześnie tworzące się przyjaźnie między postaciami oraz mną i danym autorem. Wolałam to całe oblewanie i wpadanie, uciekające pod nogi psy, rozsypane zakupy i gadki-szmatki na początek niż narzucone przyjaźnie i wspólne historie. Zamiast narzucać to wszystko to one po prostu wynikały z gry. I było super, bo naprawdę wczuwałeś się w życie swojej postaci i nie chciałeś jej opuszczać. Teraz to w tydzień znajdujesz przyjaciółkę, wielką miłość, zaciętego wroga i koniec, czyli to, co kiedyś zajmowało mi rok (ale postać dalej była przez cały czas wolna, bo nie potrafiła dogadać się ze swoimi uczuciami i postacią, do której je żywiła). Teraz hop-siup i po sprawie, happy end. A przynajmniej u innych, bo ja tak nie potrafię i ciągle moje postacie trzymają mocny dystans do reszty postaci, nawet jeśli znam już się dobrze z niektórymi autorami. Właśnie dlatego zanim zdążę rozwinąć sieć relacji to blog zdąży zostać skasowany albo autorzy się rozpierzchnąć i chociaż kiedyś spędzałam całe godziny na pisanie wątków to teraz zwyczajnie mi się odechciewa. Bo to wszystko jest tak tragicznie sztuczne, a przecież życie postaci to też życie. Czemu ono musi się toczyć w aż tak zawrotnym tempie?
UsuńChyba czekam na lincz.
Nie, nie mam na imię Ann. Przypadkowo tak się złożyło.
UsuńCzytając po jakimś czasie mój komentarz doszłam do wniosku, że jest on straszliwie chaotyczny i żeby wszystko przedstawić tak jak chciałam, najprawdopodobniej musiałabym napisać coś trzy razy dłuższego.
Ale cieszę się, że zgadzasz się w kwestii wolnych postaci. Dodam jeszcze, że ja przez jakiś czas próbowałam się od tego odciąć i stworzyć kogoś swojego, bez narzucania od razu powiązań. I za każdym razem kończyło się to tak samo - całkowite ignorowanie przez resztę, tworzących postacie z wolnych. Oni już mieli ustalone powiązania, więc po co im było pisać ze mną, skoro wszystko już zostało podane na tacy?
Nie wiem też do końca dlaczego ludzie tak łatwo to przyjmują. Rozumiem, że z jednej strony kwestia lenistwa, ale to też spore niebezpieczeństwo... Jaką mamy pewność, że autor przejmujący postać naszej tej miłości życia jest osobą znającą podstawy ortografii i interpunkcji? Równie dobrze może to być osoba nie potrafiąca pisać albo po prostu taka, która mimo zdolności doprowadzi nas do szału po kilku komentarzach. A tu trzeba ćwierkać i udawać love story.
A może jakiś horror z mistrzem gry w stylu gry Cuthulu?
OdpowiedzUsuńsesja na blogu? oO
UsuńI co z tym The Mortal Instruments?
OdpowiedzUsuńA może by stworzyć forum dla autorów blogów grupowych?
OdpowiedzUsuńTrochę nas w sieci jest, a myślę, że fajnie byłoby móc wymieniać się doświadczeniami. Najlepiej, żeby takie forum działało w ścisłej współpracy ze Spisownikiem.
Ktoś byłby chętny?
Mogłabym coś takiego stworzyć, ale niestety tylko stworzyć. Na porządne adminowanie brakuje mi czasu. Dlatego od razu pytam: czy znalazł by się ktoś, kto chciałby to:
a) założyć i prowadzić
b) przejąć po tym, jak ja założę
Hej co powiecie na bloga o tematyce Bleach? Czy kotś by się na to pisał, bo w sumie jestem w stanie wszystko wykonać ? Czekam na odpowiedź bo nie wiem czy jest sens robić jeśli nikogo nie zainteresuję :p
OdpowiedzUsuńCóż. Ja osobiście sama niedawno wpadłam na taki pomysł i byłabym chętna z moją Miyabi xD
UsuńBył kiedyś blog o Hiszpanii. Nie pamiętam dokładnie adresu, ale wiem, że wplecionym wątkiem była zdaje się jakaś katastrofa? Może mała reaktywacja, albo grupowiec w podobnym stylu?
OdpowiedzUsuńOstatnio obejrzałam sobie The glee project, do tego doszło ciągłe narzekanie starych blogowiczów, że teraz już nikt nie pisze notek, i oba te czynniki przyczyniły się do powstania pewnego pomysłu.
OdpowiedzUsuńA mianowicie:
Zakładam bloga. Tematyką jest konkurs, biorą w nim udział postacie w wieku od 18 do 25 lat. Ze zgłoszeń podanych pod rekrutacją Administracja wybiera 10 postaci żeńskich i 10 męskich. Selekcja dokonywana będzie na podstawie nadesłanych wcześniej kart postaci na maila podanego w zapisach. Po tym wyborze rekrutacja jest wstrzymana, aż do zakończenia konkursu i rozpoczęcia kolejnej edycji.
Autorzy mogą prowadzić między sobą wątki, w końcu o to chodzi w blogach grupowych. Jednak ten blog będzie opierał się na pisaniu notek, na które będzie dwa tygodnie. Administracja podaje temat takiej notki na stronie głównej bloga, a autorzy w ciągu 2 tygodni muszą ją opublikować. Zostaje wybrany zwycięzca, którego notka była najlepsza, i do jego puli punktów dodaje się bonus za wygraną. Zwycięzca nie musi pisać notki na kolejny temat, więc warto jest się starać, żeby mieć 2 tygodnie wolnego. Z drugiej notki 3 najsłabsze osoby dostają już indywidualne tematy notek, mają na nie tylko tydzień, ale i długość będzie wymagana krótsza. Osobie z najsłabszą notką z tych 3 zostaną odjęte punkty.
Pula punktów początkowych to 100, za wygraną jest 5 bonusowych, tak samo jak za przegraną 5 ujemnych. Gdy komuś zostanie 50 punktów, postać i autor są usuwani. Zwycięzcą zostaje osoba, która pierwsza dobije do 200 punktów. Wtedy, o ile blog przetrwa i będą chętni na kolejną odsłonę, zostaje ona w nagrodę dodana do grona oceniających osób.
Ten pomysł to był taki impuls, na razie żadnego bloga nie ma, ale jeśli okażecie entuzjazm chętnie się tym zajmę, bowiem uważam to za coś nowego i interesującego, co może wskrzesi stary dobry obyczaj obowiązkowych postów raz na miesiąc.
Z mojej dość anonimowej strony - jestem na nie. Idea pisania notek na blogach grupowych jest naprawdę podniosła, ale grupowce nie na tym polegają na dobrą sprawę. Tu chodzi o rozwijanie się postaci w wątkach, notki to tylko miły dodatek. Tak było, jest i będzie.
UsuńWedług mnie jeżeli ktoś chce pisać notki, będzie je pisał bez względu na wszystko. A jeżeli ktoś nie ma weny/pomysłu/chęci - taki blog go tylko odstraszy. I pytanie ilu chętnych autorów wtedy zostanie? Na oko odliczmy, że połowa odleci na samym starcie 'bo notki'. Administracja wybrałaby tylko dwadzieścia osób. Teoretycznie super, małe grono gdzie nie ma wielkiej ilości ludzi, ale też jest ich na tyle, że gdy kogoś się nie lubi, można śmiało ominąć i problemu nie będzie. Ale wszyscy znamy tendencje naszych kochanych blogerów do olewania blogów po trzech dniach. Więc z zacnej dwudziestki zostanie po tygodniu piętnastu, po dwóch tygodniach mniej niż dziesięć.
Jak wtedy poprowadzisz bloga?
I nie, nie zniechęcam, patrzę jedynie realistycznie.
Poza tym bardzo nie podoba mi się pomysł oceniania notek. Ty to zrobisz? Sama czy może z kimś? Pomijając kompletnie fakt, że jeżeli ktoś raz zostanie wybrany najgorszym to potem już za Chiny Ludowe do pisania się nie weźmie bo zostanie zniechęcony, to jeszcze nikt nie wie jak sama piszesz by oceniać. Zdarzało mi się natrafiać na autorki przekonane o swojej nieomylności, a widząc ich wątki załamywałam ręce.
Może jestem staroświecka, ale kiedyś blogi polegały właśnie na tym. Poprzez notki poznawało się postać, nie było kart tylko albumy. To było świetne, poznałam wtedy wielu cudownych ludzi, z niektórymi mam nadal kontakt. Przy notkach się śmiało, czasami płakało. Ale dzięki temu wychodziły potem cudowne wątki. Dlatego tak mi zależy, żeby ludzie pisali, według mnie jest to naprawdę świetne rozwinięcie postaci, bo ile można wątkować, pomysły czerpiąc tylko z karty?
UsuńTeż pamiętam czasy kiedy notki pisało się regularnie z własnej woli, a nie dlatego, że w regulaminie tak było napisane. Ale niestety - nie oszukujmy się, że to wróci. Część tamtych autorów odeszła. Studia, praca, życie towarzyskie. Większość osób, które blogowały jakieś pięć lat temu, teraz już mają to za sobą. A autorzy obecnie piszący nie przystaną na takie coś, chociażby ze względu na to, że nie są do tego przyzwyczajeni.
UsuńSama myślę coraz poważniej nad darowaniem sobie blogów, już nie czuję tej więzi z autorami. Kiedyś, jak blog trwał przez lata zawierało się przyjaźnie, z niektórymi do tej pory utrzymuję kontakt. To już nie to samo, niestety. Jednak nie ukrywam, że jeśli wypali pomysł podany niżej, spróbuję jeszcze raz ;)
UsuńJedno mnie tylko zastanawia - skoro jest nas od cholery osób piszących od dawien dawna, wspominających stare dobre czasy, to dlaczego jest tak źle? W końcu niby wszyscy chcemy, wszyscy się garniemy...A wychodzi jedno wielkie nic. Kochani, a może tak zorganizujmy po prostu grono ludzi 'zaprzyjaźnionych'? Ja znam dwie doskonale piszące osoby to sprowadzę, jedna z moich koleżanek dorzuci jeszcze kogoś od siebie... Zebrałaby się sensowna gromadka na jakimś blogu. Nic tylko pisać.
UsuńCoś wam powiem.
UsuńBlog czy jakakolwiek inna strona internetowa to jest produkt - szykowany przez twórców dla innych ludzi. Ale właśnie potrzeba ludzi, żeby to działało - jest to więc towar, który trzeba sprzedać. A jak się sprzedaje towary? Poprzez promocję. Nie oszukujmy się: jakby wziąć przysłowiowe gówno, zapakować w piękny kartonik, obwiązać wstążeczką i zrobić kilka zdjęć owego pudełka, najlepiej trzymanego przez piękną dziewczynę, z kolorowym napisem "MUSISZ TO MIEĆ" - ludzie to gówno kupią.
Reklama, marketing.
Ludzie chcą powrotu starych blogów albumowych, a przynajmniej ci, którzy już na takich działali za czasów Onetu, a do tej garstki starych blogowych wyjadaczy dołączy garstka ciekawych, jak takie coś funkcjonuje. Wobec tego klientela jest. Gówno wsadzono do pudełka. Teraz tylko stwórzmy blog o pięknej oprawie graficznej, z ciekawymi opisami i niekoniecznie ciekawą fabułą, rozwieśmy po blogosferze 'plakaty' i 'bilbordy', a wszystko zadziała, jak należy.
To jest dobry pomysł, zebrać grono tych, którzy zostali z onetu i za nim tęsknią. Anonimie, masz moje pełne poparcie, sama dorzucę kilka osób :)
UsuńMówić to ja sobie mogę o zebraniu osób, ale pytanie gdzie, jak, kiedy...? Jest tego mnóstwo i raczej się nie uda. Plus może być tak, że moja koleżanka i Twoja znajoma okazałyby się śmiertelnymi wrogami bo kiedyś jakiś spór, afera... I już nie po naszej myśli :)
UsuńNikt nie musiałby o tym wiedzieć. Ja sama nie mam pojęcia kogo tutaj znam z onetu a kogo nie, inne nicki, postacie. Może nawet Ciebie nie lubię kto wie? :)
UsuńAle myślę, że jeśli pomysł niżej o blogach opartych na albumach i notkach wypali, to ludzie, którzy pamiętają takie blogi z onetu, będą chcieli poczuć deja vu. Wtedy można by było porozsyłać po starych znajomych, oni by przekazali dalej. Jakby tak każdy wysłał do dwóch osób ze starego onetu, one do kolejnych dwóch, i biorąc pod uwagę, że może 70% wszystkich będzie zainteresowanych, to i tak jest dużo.
Hah, no to teraz się okaże... Zdradź kilka blogów na których byłaś, może się znałyśmy :) Bez postaci, same blogi.
UsuńI ogólnie zamysł dobry, choć faktem jest, że wielu osób też nie kojarzę jakoś bliżej, a okazuje się na przykład w czasie wątku, że kiedyś już pisaliśmy.
Jej, sporo tego było. Najdłużej chyba byłam na H22, potem New York College, no i zaczynałam od cudownego Halloween Town. Suchodoły też się przewinęły... Więcej w tym momencie nie pamiętam... A! Jeszcze oczywiście Logiadom, pierwsza i druga onetowska odsłona <3
UsuńWszystkie blogi kojarzę, nie na wszystkich byłam. To co się stało z Logiadomem było smutne.
UsuńBardzo. Próbowałam reaktywować tu, jako stara administratorka miałam fabułę i wszystko, ale niestety nie wyszło. A szkoda, pierwszy założyciel naprawdę zbudował świetny pierwowzór, wszystko od podstaw, wielkie brawa dla niego.
UsuńO, no proszę, mam do czynienia z samą Administracją :) Miło poznać, choć postaci raczej nie skojarzę.
UsuńDobrze że nie kojarzysz :) Teraz, z perspektywy czasu widzę, że była to postać bardzo naciągana, sztuczna. Ale kochana, ludzie ją lubili, miała ciekawą historię (nieprawdopodobną jak na 19-sto latka, no ale). Kiedyś inaczej na to patrzyłam, aczkolwiek sentyment pozostał i często przy pisaniu kart, zwłaszcza męskich, jakoś je wiążę z tym moim pierwszym facetem :D
UsuńAnonimowy piętro wyżej napisał:
OdpowiedzUsuńMoże jestem staroświecka, ale kiedyś blogi polegały właśnie na tym. Poprzez notki poznawało się postać, nie było kart tylko albumy. To było świetne, poznałam wtedy wielu cudownych ludzi, z niektórymi mam nadal kontakt. Przy notkach się śmiało, czasami płakało. Ale dzięki temu wychodziły potem cudowne wątki. Dlatego tak mi zależy, żeby ludzie pisali, według mnie jest to naprawdę świetne rozwinięcie postaci, bo ile można wątkować, pomysły czerpiąc tylko z karty?
I teraz pytanie: KTO CHCE BLOGA Z ALBUMAMI ZAMIAST KART POSTACI I OBOWIĄZKOWYMI NOTKAMI?
Założę, poprowadzę, zagarnę do grona autorskiego pół blogosfery. Ale potrzebuję wiedzieć, ile osób byłoby tym zainteresowanych i co to miałby być za blog.
OPCJE:
blog zwykły - miasto
blog zwykły - wieś
blog zwykły - liceum
blog zwykły - uniwersytet/koledż (nigdy nie umiem tego poprawnie napisać po angielsku xd)
portal randkowy
blog fantasy - miasto
blog fantasy - wieś
blog fantasy - liceum
blog fantasy - uniwersytet/koledż
blog historyczny
...oraz cokolwiek wymyślicie.
Szczerze powiedziawszy, mnie najbardziej kusi to niewinne (haha) hasełko "portal randkowy". Fajnie by było, jakby postacie poznawały się w internecie i pisały ze sobą, jak na przykład niektórzy z nas piszą ze sobą na Gadu, po to tylko, żeby się później spotkać. Ale wiem, to jest trudne, to jest niewykonywalne, myśl dalej XD
Chcę <3 Bardzo chcę, tęsknię za takim blogiem od dawna, taki powrót do korzeni można powiedzieć. Co do tematu byłabym za wsią, liceów jest za dużo i nie wytrzymują próby czasu, są za bardzo ograniczone. Starej, dobrej polskiej wsi nie było dawno, wspominam tu świetne swego czasu Wilkowo czy cudowne Suchodoły.
UsuńJestem jak najbardziej za, dołączę na takiego bloga nawet jeśli tematyka będzie inna :)
Zwykłe miasto.
UsuńPopieram miasto. Daj najwięcej możliwości, autorzy mają pełną dowolność i łatwiej o wykreowanie pasującej w pełni postaci. Plus ten blog sam w sobie jest ryzykiem, nie warto przesadzać dorzucając tematykę, która nie będzie pasowała sporej ilości osób.
UsuńMówicie: eksperyment? :3 Dobrze. Byłam bardziej za wsią, ale faktycznie - miasto lepsze, więcej możliwości. Tylko teraz pytanie: polskie czy zagraniczne?
UsuńWydaje mi się, że miasta zagraniczne zawsze się lepiej miały. Za bardzo znamy polską mentalność i prawdziwe życie u nas, żeby wciągnęło to kogoś na dłuższą metę. A takie Stany, Anglia czy Francja to już wyobraźnia działa w w ogóle :) Takie jakby spełnienie marzeń o mieszkaniu w którymś z znanych na cały świat miejscach.
Usuńi w ogóle *
UsuńZ mojej strony tak: żadnego Nowego Jorku. Dlaczego? Bo jeden już jest, nie podkopujmy pod nim dołków. I to taki z historią, gdzie powinno nam zależeć by przetrwał. Londyn? Jestem za. Niestety wszelakie stolice państw nieanglojęzycznych nie utrzymywały się nigdy jakoś specjalnie długo, więc zostałabym przy typowej masówce z Zachodu. Albo Warszawa, to też nie jest głupi pomysł gdyby dać się rozwinąć. Ale wiadomo, zagranica czaruje. Więc może Londyn, Waszyngton...?
UsuńLondyn, Waszyngton, albo coś w Teksasie - dziki zachód, ale wiek XXI. Ponoć tam wciąż jest prawo pozwalające odstrzelić tego, kto wchodzi nieproszony na nasze podwórko.
UsuńSądzę, że kilka osób by się pogniewało gdybym im zabiła postacie.
UsuńA, tak w ramach małej korekty. Jak tu chcecie wstawić albumy? Jest w ogóle taka opcja? Nie łatwiej po prostu zaznaczyć wzór karty, który by wyglądał:
Imię i nazwisko
Wiek
Zawód
Właśnie o to chodzi, Album w tym momencie to tylko określenie, żeby starzy autorzy wiedzieli o co chodzi, bo nowi widzą słowo album i zaraz robią jakiś na tysiąc takich samych zdjęć.
UsuńJakby ktoś chciał wykonać szablon na takiego bloga, to niech się zgłosi, poda jakiś kontakt. Będzie Chicago albo San Francisco. Albo coś w Teksasie.
UsuńTEKSAS!
UsuńPowrót do początków blogosfery, liczę na Londyn!
UsuńChicago! ;>
UsuńLondynów, Chicagów etc było już dość dużo... Na Teksas bym się pisała.
UsuńTeż się podpisujępod tym, że jestem jak najbardziej chętna na blog z albumami i notkami;)Miasto widzę że ma najwięcej chętnych, ale liceum też by było fajne. Jak już będzie założony napiszcie o tym na spisowniku koniecznie;)
UsuńTeksas, ale portal randkowy można by założyć mimo to.
UsuńNo i co z tym blogiem? Bo szczerzę nie mogę się doczekać ;>
UsuńI może jakieś zupełnie inne państwo? Na przykład Hiszpania ;)
UsuńCzekam na szablon i piszę ostatnią zakładkę, ale blog już ma adres. :3
UsuńMcAllen, Texas
Portal randkowy, albo agencja matrymonialna, coś takiego chyba nawet już było. Fajnie by było, gdyby wróciło.
UsuńBlog w pełni gotowy, więc śmiało się zapisujcie! :)
UsuńMcAllen, Texas
Dokładnie. Pod pojęciem "album" kryje się teraz zwykły post z jednym zdjęciem, imieniem, nazwiskiem, wiekiem i zawodem postaci. I z niczym więcej.
OdpowiedzUsuńCo do wyboru miasta, to proponowałabym jakieś miasto średniej wielkości. Taki amerykański odpowiednik Wrocławia lub Sopotu. San Diego?
To odnośnie tego piętro wyżej xd
UsuńMyślę nad założeniem bloga o tematyce wojennej. Mianowicie:
OdpowiedzUsuńWybuchła trzeba wojna światowa. Ludzie z różnych państw grupują się w niewielkie oddziały, aby przeżyć. Toczą z innymi walkę o przetrwanie.
Nikt nie może czuć się prawdziwie bezpieczny.
Granice co do jednego miasta by nie obowiązywały, ponieważ ludzie wciąż osiedlają się na innych terenach. Pewnie ktoś zapyta: "więc jak postacie miałyby się spotkać?". Sama mam kilka pomysłów, ale jestem pewna że autorzy wynajdą ich więcej. Przykładem jest nawet życie w jednej grupie lub przypadkowe spotkanie się z innym człowiekiem. Przecież jak wyjedziesz gdzieś, a nawet wyjdziesz na miasto, otacza cie niezliczona liczba osób. Prawda - podczas wojny nie ma tak, że każdy sobie chodzi po okolicy, wymachując radośnie torbą z zakupami. Ale szukając schronienia można trafić na innych i mieć wybór: zabić lub pomóc. Tutaj na pewno można by popracować nad tym.
Zastanawiam się tylko, ile osób byłoby chętnych dołączyć.
Według mnie to bardzo dobry pomysł, chętnie bym się przyłączyła.
UsuńLub "czasy po wojnie".
UsuńŚwiat powoli, nie spiesząc się wraca do rzeczywistości. Tym nowym światem rządzi jednak pewien "niedobry" przywódca.
Tutaj jednak, musiałabym pewnie uwzględnić bliżej określone miejsce.
Cóż, najlepiej jest dobrze przemyśleć cały pomysł. Ruch oporu jest równie interesującą perspektywą, aczkolwiek to wszystko musisz sobie ułożyć nim cokolwiek wystartuje. I na dobrą sprawę nie przejmowałabym się ewentualnymi głosami pod tym postem, bo im więcej osób będzie próbowalo zamysł ulepszać, tym gorzej może wyjść. Jeżeli wyklaruje Ci się sytuacja, a nawet blog nie wypali, masz solidne podstawy do tego opowiadania. No i proszę, przed założeniem dopracuj wszystko - może jestem w tym momencie niesprawiedliwa traktując tak, jak innych autorów, ale za dużo złych administracji widziałam, gdzie szablon dopiero się robił i różowe gówienko było w jego miejsce, zakładki zrobione na odpieprz, a administracja nie wie nic o fabule, którą rzekomo sama wymyśliła. Tak z mojej strony.
UsuńTak tak, wiem o tym. Nie chciałabym reklamować bloga, gdzie nic nie byłoby zapięte na ostatni guzik. Szablonu na blogspot sama zrobić nie umiem, więc pewnie zamówiłabym u kogoś. Nad zakładkami już teraz się zastanawiam. Chcę i mam nadzieję, że jednak ten mój blog grupowy wypali i mnie zadowoli na tyle, że nie będę chciała zaczynać własnego, osobistego opowiadania. Przecież w grupie jest więcej pomysłów i tym samym zabawy. :)
UsuńPomysł ciekawy, ale chyba akcja powinna się dziać w jednym takim obozie, a nie, że każdy stworzy postać z innego i się będą cudownie odnajdywać na polach czy w lasach... ;3
UsuńDajcie mi to, teraz.
UsuńJakieś wieści czy powstanie ten blog? :)
UsuńNo więc to ja jestem pomysłodawcą. Wysłałam maila do jednej osoby - która zresztą sama się zgłosiła - aby zrobiła szablon, ale do tej pory go nie dostałam. Nie chcę tworzyć bloga, jeżeli nie będzie stworzony ten cały szablon. Jeżeli ktoś by mi w tym pomógł, blog na pewno powstanie.
UsuńNiestety nie umiem tworzyć ładnych szablonów, ale z niecierpliwością liczę na powstanie bloga. A myślałaś może o zgłoszeniu się do jakiejś szabloniarni? I jak z zakładkami? Fabuła i to wszystko obmyślone?
UsuńMyślałam nad szabloniarnią, ale zanim się doczekam szablonu, prawdopodobnie minął wieki. W każdym razie, znasz może jakieś dobre szabloniarnie,gdzie dość szybko realizują zamówienia?
UsuńA fabułę i zakładki mam już dosyć solidnie obmyślone.
Co powiecie na tematykę przygodową? W formie na razie bardzo nieokreślonej, ale dżungla, flora, fauna, szałasy i inne tego typu rzeczy? :D
OdpowiedzUsuńZróbmy coś w rodzaju Trójkąta Bermudzkiego i braku nadziei na powrót do cywilizacji, mwahahahaha. Ha.
UsuńJestem za, zwłaszcza w Twoim wykonaniu, bella.
Pomysł mi się podoba :)
UsuńJak dla mnie najlepsze blogi były jeszcze za czasów onetu. Sama byłam właścicielką dwóch, które utrzymywały się długie lata. Teraz to już nie to samo. Chciałabym należeć do jakiegoś ambitnego projektu, ale blogi upadają po kilku dniach. Szkoda czasu nawet na napisanie porządnej karty, bo za tydzień blog znika ze stron internetu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się
UsuńPiraci, Karaiby i te wszystkie. Kto się na to pisze?
OdpowiedzUsuńJa chętnie.
UsuńJasne (:
UsuńNaruto anyone?
OdpowiedzUsuńMaybe me.
UsuńYes, please
UsuńJakby ktoś znalazł/zrobił fajny szablon, to bym pomyślała o stworzeniu takowego. A, i jeszcze jedno. W którym okresie byście chcieli fabułę? I czy pozwolić na przejmowanie postaci kanonicznych?
UsuńJeżeli za czasów Naruto, to bez postaci kanonicznych. Ludzie po prostu by to zniszczyli.
UsuńJeśli czasy przed Naruto, w sumie można by pozwolić na przejmowanie.
Naruto, a Shingeki no Kyojin? titans-apocalypse.blogspot.com
UsuńOgólnie przydałoby się więcej blogów o tematyce mangowej. Mało nas, prawie wcale. Kiedyś więcej tego było.
shinobi-nindo.blogspot.com - blog o Naruto już jest :)
Usuńparis2021, wróć
OdpowiedzUsuńBył, ale wszyscy mieli go w dupie, więc znowu umarł, o.
UsuńNo właśnie, wszyscy chcieli, a kiedy już zrobiłam to jakoś go olali ;/
UsuńChodź nie wykluczam, że kiedyś wróci.
Naruto, a Shingeki no Kyojin? titans-apocalypse.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOgólnie przydałoby się więcej blogów o tematyce mangowej. Mało nas, prawie wcale. Kiedyś więcej tego było.
Przydałby się jakiś blog o tematyce yaoi, relacji męsko-męskich. Hmm, albo może i coś jak znane forum rpg "Homo World".
OdpowiedzUsuńJestem za!
UsuńI ja.
UsuńTaki blog straszliwie ogranicza autorów, bo nie wszyscy lubią yaoi. Nie bardzo rozumiem ideę zakładania go, bo właściwie co za różnica czy stworzysz postać homoseksualną na specjalnym czy na normalnym blogu?
UsuńMoże po to, bo na "normalnych" blogach niewiele jest takich postaci?
UsuńI? Tak bardzo zależy na wątkach gejowskich? Wszystko się kręci wokół orientacji seksualnej i ewentualnego happy endu z śniadaniem do łóżka? Przypominam, że blogowanie powinno opierać się na różnych wątkach z różnymi ludźmi.
UsuńW prawdziwym życiu, jak to się mówi, homoseksualistów również jest mniej niż hetero-. Nie rozumiem więc o co chodzi. Myślę, że ciekawiej jest, kiedy postacie są bardziej zróżnicowane. Mogą z tego wyjść naprawdę interesujące wątki. Tworząc yaoi bloga straszliwie się ograniczacie. No, chyba że chodzi tylko o seksy/romanse.
UsuńCiekawe, jaka byłaby reakcja bloggerów, gdyby ktoś stworzył grupowca tylko dla heteroseksualistów...
Anonimie z 19:43 - lubię to! Fajnie gdy ktoś myśli tak samo.
UsuńA blog tylko dla hetero byłby przejawem skrajnej nietolerancji dla innych orientacji seksualnych.
Współcześnie na blogach zwykłych i tak wszystko kręci się wokół romansów, a niektórzy to nie potrafią obejść się bez sekswątków. -.- Niby dlaczego postacie damskie pchają się do męskich, a ze sobą bardzo rzadko piszą wątki dłuższe niż na te kilka komentarzy? Bo wszyscy chcą swoje postacie sparować, czy hetero, czy homo... Nie ma już tego czaru, który był kiedyś...
UsuńTo pytanie nie zostało zadane, żeby wybadać, czy opłaca się robić bloga tylko dla hetero czy coś. Też jestem przeciwko. I tak, to byłaby nietolerancja. Tak samo jak i "homo-blogi" dyskryminują hetero. Że to mniejszość? Bez znaczenia.
UsuńTak czy siak dla mnie to idiotyzm. Tak samo jak i głupotą byłoby tworzenie grupowców tylko dla postaci: ciemnoskórych/białasów itp.
Nie zgadzam się, że na zwykłych blogach wszystko kręci się wokół romansów. Racja, pewnie spora część bloggerów to lubi najbardziej i niestety wiele osób upiera się przy twierdzeniu, że nie potrafi prowadzić wątków niemieszanych (chyba, że mają homoseksualistę!), ale znajdzie się grupa osób, która lubi wątki, która lubi różnorodność, która lubi wszelakie interakcje i dla której romanse są sprawą drugorzędną (albo i na dalszym planie).
Był blog opierający się tylko na ''Homo world'' jednak upadł. Sądzę więc, że nie ma sensu ponownie tworzyć czegoś takiego, bo podejrzewam, że znowu się rozleci.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytając o tym, jak brakuje wam Hellromance, District Party, czy innych blogów związanych z malowniczymi, morskimi krajobrazami wpadłam na pewien pomysł. Czy bylibyście za stworzeniem bloga na kształt takiego klimatu? Ja rozumiem, że każdy z nich miał niepowtarzalną atmosferę , jednak można spróbować. Kto jest za? ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. Ale mimo wszystko bardzo wyczekuję powrotu HR. Jednak jeśli tam się nie powiedzie, bo przecież jedna reaktywacja na blogspocie już była, to chętnie zapiszę się na coś innego. O ile będzie to zrobione dobrze. No i radzę wykonać bloga opierającego się na jakiejś szkole...
UsuńBlog na podstawie jakiejś mangi/anime? Albo po prostu jakieś mangowe liceum/miasto?
OdpowiedzUsuńA czym mangowe liceum będzie się różniło od tego nie-mangowego?
UsuńPomysłodawcy chodzi chyba o to, żeby zamiast zdjęć były obrazki. Przynajmniej ja tak rozumiem ideę 'mangowego' czegokolwiek.
UsuńBlog historyczny, akcja w roku 1920?
OdpowiedzUsuńTak, poproszę.
UsuńXIX lub XVIII wiek!
OdpowiedzUsuńLondyn, żadna szkoła, po prostu życie mieszkańców. Chętnie pomogę przy tworzeniu i administrowaniu, gg 43675653.
OdpowiedzUsuńLondyn jest. W prawdzie głównie opiera się na życiu arystokratów ale zwykłych, szarych mieszkańców również można tworzyć: www.british-aristocracy.blogspot.com
UsuńA może by tak blog z akcją osadzoną w czasach wikingów? Z lekkim dodatkiem fantasy, jak w "Ostatniej Sadze" Marcina Mortki - starzy bogowie chodzą po ziemi, w lesie można trolla czy inne stworzenie spotkać, nadchodzi Ragnarok i w ogóle.
OdpowiedzUsuńPisałby się ktokolwiek na coś takiego?
Ragnarok zawsze.
UsuńTak się zastanawiam czy w ogóle jest sens pytać ludzi o jakieś ciekawe pomysły, czy rzucać własne. Najpierw wszyscy się napalają, administracja staje na głowie i robi wszystko by autorom dogodzić a po kilku dniach życie zamiera. I nie dlatego, że to administracja bloga sobie odpuszcza. To autorzy lecą w klocki po dwóch dniach pisząc: niestety rezygnuję. To jest deprymujące dla nowych, którzy chcą dołączyć, bo świadczy, iż coś jest nie tak, a niekoniecznie musi tak być. Teraz nie ma bloga, który by nie przechodził kryzysu, a czy jakiś z niego wychodzi? Nieliczne! Ludzie, jak się deklarujecie, dajecie pomysły, to wytrwajcie w tym. Ja rozumiem, że są wakacje, ale to bierze się urlopy jak się wyjeżdża albo w ogóle się nie zapisuje. Po cholerę administracja ma tracić czas na robienie szablonów (tak, są i tacy, którzy nie tylko zamawiają, ale starają się zrobić coś własnego w miarę umiejętności), opisywanie fabuły, tworzenie wolnych postaci itd. skoro blog pożyje 3 dni, a później znudzi się nawet tym, co to niby mieli na niego chęć?
OdpowiedzUsuńNa onecie blogi żyły, a ludzie nie mieli wygórowanych wymagań od administracji. Teraz każdy by chciał wątku grupowego każdego dnia oraz wyboru postaci z miliarda wolnych.
Siedzę w tym od 5 lat i na serio... Mam tego serdecznie dość. Słomiany zapał autorów pogrąża wszystkie blogi.
Dziękuję za uwagę.
Całkowicie się zgadzam. Za dużo się aktualnie chce, zamiast dać coś od siebie.
UsuńNajlepszy przykład? Ten blog z albumami, którego akcję większość widziała w Texasie, a który ja założyłam. Blog jest, ale stoi, bo wszyscy chętni najwidoczniej chęci stracili - i nikt praktycznie nie dołącza... A może to wina czegoś innego? Oświećcie mnie, błagam, bo tak to nie ma sensu, żebym sobie na McAllen wakacje marnowała.
UsuńA co powiecie na wyspę odciętą od świata, na którą zostają zaproszone osoby (autorzy bloga), których pozornie nic ze sobą nie łączy, ale mają wspólną tajemnicę - zbrodnie popełnione w przeszłości. Tajemniczy gospodarz chce wymierzyć sprawiedliwość ludziom, ponieważ do tej pory jeszcze nie dosięgnęła ich kara. Kim jest gospodarz? I czy uda się im przeżyć, nie wariując czy nie popełniając samobójstwa? Oto pytania, na które autorzy powoli będą zgłębiać niejasne odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńInspirowane dziełem A. Christie "I nie było już nikogo". Jest ktoś chętny?
I co najważniejsze: nie byłoby jako takich Kart Postaci, tylko krótki post - zdjęcie, imię i nazwisko, wiek i popełniona zbrodnia.
UsuńCzyli album, do którego sama chciałam wrócić, chyba jako pierwsza -.-
UsuńBlog całkiem ciekawy i pewnie bym dołączyła, ale nie wiem, czy administracji uda się w odpowiedni sposób poprowadzić fabułę. Bo jak?
To dobry pomysł. Wystarczy trochę kreatywności. Raz na jakiś czas wrzucać ogłoszenia, że np. gospodarz zaprosił wszystkich na kolację i podczas kolacji rozległ się krzyk (ale nikt nie wie skąd itd), albo że kilka osób znalazło w swoich pokojach gazetę, pozornie z danego dnia, ale wśród różnych informacji była notatka o śmierci, do której się przyczynili - po prostu bez konkretów nadawać wyspie i światu przedstawionemu pewien wymiar surrealistycznego poczucia niebezpieczeństwa.
UsuńJa jestem jak najbardziej za tym pomysłem. Zwłaszcza, że o jakiejś wyspie mówi się od dawna, a tutaj będzie jeszcze dodatek grozy.
UsuńWidzę, że coraz więcej chętnych się zbiera. Już od kilku dni myślę nad założeniem bloga, ale sama sobie nie poradzę - jeśli ktoś byłby chętny pomóc przy administrowaniu to zapraszam na moje GG, 48254637.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeksas był i się zmył. Może to za trudne miasto? Albo trzeba było poczekać, ludzie nie zlecą się przecież tysiącami w tydzień. Ale z pewnością warto byłoby pomyśleć o jakimś innym miejscu.
OdpowiedzUsuńSamo rancho? Naprawdę mam ochotę na takiego bloga, więc go poprowadzę, ale potrzebuję pomocy przy administrowaniu - i autorów.
UsuńChodziło mi raczej o miejsce inne niż Teksas. Takim może być zbyt małe zainteresowanie, a jak wiadomo ludzie wolą bardziej popularne miejsca. Szkoda, żeby blog się zmarnował skoro wydaje się być bardzo ambitnym pomysłem ;)
UsuńJeśli podasz do siebie jakiś kontakt to mogłabym pomóc w administracji, bo naprawdę brakuje mi takiego bloga :)
Usuńdeithluned@gmail.com :)
UsuńJa to bym była za jakąś pensją tylko dla dziewczyn, taką jak w Anglii są. Wiem, zaraz shejtujecie, że bez chłopaków to nie ma sensu, ale na zwykłych blogach ile tych postaci męskich jest? Jak na samej Pirackiej Banderze, chociaż kobiety przynoszą na pokładzie pecha, mężczyzn może jest tylko 5. Dlatego uważam, że coś tylko dla dziewczyn powinno się przyjąć.
OdpowiedzUsuńA ja nie sądzę. Poza tym były dawno temu próby stworzenia czegoś takiego. Jak sądzisz, dlaczego kolejnych prób nie ma?
UsuńJa poproszę Warszawę, ale z czasów IIWŚ, najlepiej początku. Pociąć się dam za taki blog, choć już był. Chcę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńA jakiś blog Potterowski, ale nie z czasów przed Voldemortem czy w trakcie jego... wybryków, bez Wielkiej Trójki, tylko z ich dziećmi lub długo po nich? Czy może jest a ja nie zauważyłam?
OdpowiedzUsuńDziałającego Hogwartu z tych czasów nie ma, a szkoda.
Usuńale jak będzie to upadnie po tygodniu, ew. po dwóch :|
Usuńteraz tak się dzieje z wieloma blogami, więc możliwe, że masz rację. ale czy to znaczy, że trzeba zaprzestać prób tworzenia czegoś? a nuż się uda. znaczy niefajno jak powstaje mnóstwo blogów o tej samej tematyce i tak dalej, ale z hogwartów istnieje tylko czas hogwartu, a nie każdemu muszą przypasować te czasy.
Usuńto jeszcze są w blogosferze optymiści? :D
Usuńtak
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA co z tym miastem, który miał mieć notki miesięczne i albumy jako wizytówki?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o notki miesięczne i albumy to blog się robi, ale nie jest to miasto, tylko wyspa :)
UsuńWidziałam, ale raczej interesuje mnie zwykłe miasto niż ten pomysł, który powstał, dlatego pytam ;)
OdpowiedzUsuńHogwart za czasów dzieci Pottera ;3
OdpowiedzUsuń